sobota, 18 sierpnia 2012

Salza i Soca - spełnienie lazurowych marzeń

sierpień, anno domini 2012 
Łyżką stołową można pomieszać np. bigos albo inną smaczną, zdrową zupę. Ale łyżki można też użyć np. do przygotowania absyntu. Taka jest mniej więcej różnica między pływaniem pięknym, ale brązowo-ponuro-zielonym Dunajcem, a szmaragdowo-błękitną Salzą, czy Soczą. Ich kolor i krajobraz mają w sobie coś z absyntu ...coś halucynogennego! 


poniedziałek, 9 lipca 2012

Lato, lato, lato ach to ty!

czerwiec - lipiec, anno domini 2012 
Miało być luźniej...
Bo wiosna, bo lato, bo dzień dłuższy, bo nie ma już nart, bo będzie więcej czasu... Miały być autostrady... A wyszło jak zawsze - w galopie między weekendami czasu starcza ledwo żeby ogarnąć to, co niezbędne. Przepakować pękate torby z rzeczami do tego, śmego i owego i jeszcze czegoś tam innego (bo zawsze może nie być pogody na całą resztę;-). No i uciec w barwną przestrzeń weekendowej wolności wyrwanej spomiędzy nudy szarych, miejskich tygodni... Tym razem udało się uciec na trochę dłużej!


sobota, 30 czerwca 2012

Charlie

czerwiec, anno domini 2012
Co szepce Charlie? ...wiem tylko ja;-)
(ale to na pewno coś na temat chrupania;-)
Koń Charlie;-) 
Charlie to koń - dobre, mądre, spokojne i  cierpliwe, ale przy tym potężne, silne i piękne stworzenie. Charlie to koń o indywidualnym charakterze, nastrojach i specyficznych usposobieniach. Czasem ciekawski, odbywa badawcze wycieczki w różne rejony swojego rodzimego gospodarstwa, czasem leniwy - powolnym ruchem swych końskich warg godzinami skubie trawę na pastwisku. Czasem też Charlie wychodzi na dłuższy spacer, jeździecką przejażdżkę w teren. Podczas niej, spuszczony na chwilę z oka niedoświadczonego jeźdźca, skubie wszelkie okoliczne zielone smakołyki. Wtedy Czarlie pochrupuje smakowicie i pobrzękuje wędzidłem przeżuwając niewzruszenie "zaskubnięte" zielone kąski. W tym czasie, zdobywający pierwsze doświadczenia jeździec przeżywa na jego grzbiecie całą gamę emocji - od strachu i niepewności, po narastającą wraz z tempem jazdy ogromną radość i euforię!;-)


Podziękowania dla Karin i Martina za naukę i cierpliwość!

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Zielony raj - Słowenia

czerwiec, anno domini 2012 

Jedno z najbardziej zielonych państw świata. Jak głosi Wikipedia - lasy zajmują tu niemal połowę powierzchni kraju. Jak głoszą wnioski z moich  króciutkich obserwacji - reszta to góry, wśród nich przepiękna turkusowo-błękitna rzeka Socza i  kawałek urokliwego wybrzeża.








niedziela, 27 maja 2012

Okolo Tatier 2012 / wgłąb Tatr Bielskich - Hawrań


ostatni weekend maja, anno domini 2012 
Okolo Tatier 2012 
Czyli tysiąc pięćset sto dziewięćset (tu odsyłam do profesjonalnej definicji tego określenia ilościowego - 1000500100900 ;-) obrotów pedałami, aby zrobić jeden obrót wokół Tatr. Przy tym prawie wyzionąć ducha, zmęczyć się, zsapać, spocić, nawet zmarznąć trochę! ...wszystko to po to, aby  w końcu wrócić dokładnie w to samo miejsce z którego się wyjechało;-) ...i z uśmiechem stwierdzić, że wykonało się kawał dobrej, nikomu nie potrzebnej roboty!;-)

sobota, 5 maja 2012

Moto eSKapada

maj, anno domini 2012 
Od Tatr po Fatrę 
Czyli druga część majówki tym razem "w siodle". Dwa dni z milionem zakrętów na ponad 800-iuset kilometrowej trasie przez jedne z najpiękniejszych dróg (i bezdroży;-) Słowacji. 

czwartek, 3 maja 2012

Czarnohora - ukraińskie Karpaty Wschodnie

maj, anno domini 2012 
Majówka pisana cyrlicą
Czyli szybka wycieczka w najwyższe z pasm ukraińskich połonin - granią od ponurych ruin niegdyś najwyższego budynku w (niegdyś) Polsce - obserwatorium astro-meteo na szczycie Pop Ivan (2022м h.p.м.), aż po wyrastający z iglasto-bukowych lasów dach Ukrainy - Howerlę (2061м h.p.м.)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

His MAJESTY BORAT skialp-show;-)

kwiecień, anno domini 2012 

Skialpstret vs Majesty
Czyli weekendowe spotkanie słowackiego klubu wysokogórskiego oraz prezentacja polskich nart Majesty, na którym okazało się, że nie samymi wysokimi górami i wielgaśnymi nartami człowiek żyje;-)






Zdjęcia dzięki uprzejmości słowackich przyjaciół, na które zgody jeszcze nie mam, reszta - uczciwie ukradziona z profilu Borata;-)

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lodowa Kopa (Malý Ľadový štít 2602 m)

Śmigus-dyngus 09.04, anno domini 2012 
Lodowa Kopa - Malý Ľadový štít (2602 m)
Czyli ski-alpinizm, z lekką przewagą alpinizmu. Do profesjonalnej dokumentacji zjazdu odsyłam na strony summit.org, a tutaj jak zawsze mniej "techniczny" opis kolejnego sposobu na spalenie świątecznych kalorii;-) 


Zdjęcia częściowo pan (J)Ancio, smakołyki i świąteczne wypieki pałaszowane w Chacie Zamkovskiego - nasze szanowne mamy, tudzież inne niemniej szanowne damy.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Coś się kończy, coś się zaczyna;-)

kwiecień, anno domini 2012 
Albo odwrotnie? 
Koniec sezonu narciarskiego, a potem początek sezonu kajakowego, albo odwrotnie - sobota w kajaku a niedziela w puchu, przy czym jaki widać - pani zima wcale jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa!;-)



poniedziałek, 26 marca 2012

Kilka dni...w górach


marzec, anno domini 2012 
Najważniejsze rzeczy w górach;-)
Strasznie ciężki plecak
w dodatku z nartami i całym tym metalicznie brzęczącym, mniej lub bardziej potrzebnym dobytkiem, tym razem wytargaliśmy na:

  • Wysoką (Vysoká 2565 ), 
  • Ciemniasta Przełęcz ( Bránička) w Zimnowodzkiej Grani oraz na 
  • Starego Robota (Klin 2176) via Raczkowa Dolina

Autorem zdjęć jest mój 2-megapixelowy telefon;-/ oraz pan Jancio

poniedziałek, 19 marca 2012

Kilka dni szczęścia

marzec, anno domini 2012 
Wiosna!
Góry, słonko (slnko;-), świetny śnieg i doborowe towarzystwo...cóż więcej trzeba do szczęścia!? 








Autorzy zdjęć:  Tomasz Baster oraz Bestia oraz Karin Murgasova

sobota, 18 lutego 2012

Krippek

luty, anno domini 2012 
To rejon (a raczej "...-ik") o bardzo mocnym freerajdowym PR-ze. Ktoś, kto wsiadłby do tamtejszej kolejki z nartami węższymi niż 100-ówa pod butem, wywołałby zdziwienie porównywalne z rozebraniem się do golasa. Nigdzie jeszcze nie widziałem tyle freerajdowego sprzętu, plecaków z ABS-em, twintipów, pontonów,  kamerek na kaskach, kijkach i całego tego gadżeciarstwa... Inną rzeczą jest, jak i gdzie tego wszystkiego użyć, zwłaszcza gdy  zamiast skrupulatnie śledzonych w prognozach pogody opadów, przychodzi odwilż...


wtorek, 7 lutego 2012

OJCIEC W DOMU - FATHER AT HOME, WHITE WATER LIFESTYLE, PHOTO BLOG: Full Moon Fest


luty, anno domini 2012 
Morsy na Marsa!;-)

Akcje statutowe, ze względu na późny wschód słońca, oprócz biegowych, są trudne ostatnio do wykonania , bo przecież trudno jeździć na nartach po ciemku...








Czytaj więcej na stronach FATH »

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Wspomnienia starego, dobrego, narciarskiego Zako

śnieżny styczeń, anno domini 2012 
Gubałówka i Butorowy 

Przy ograniczonych możliwościach czasowych w minioną sobotę zrobiłem sobie krótką podróż sentymentalną do pradawnej kolebki free-rajdu / free-stajlu, to jest na nieczynną już narciarsko Gubałówkę. 

środa, 11 stycznia 2012

Pałderowo-Pitztalowo

styczeń, anno domini 2012 
Powder alert: RED!
Mniej więcej od początku stycznia  zaczęły napływać zapowiedzi wyjątkowo intensywnych opadów śniegu przewidywanych w całych Alpach, z apogeum przypadającym akurat w trakcie długiego weekendu Trzech Króli. Decyzja o wyjeździe zapadła błyskawicznie, szybko też  ekipa z 4 osób rozrosła się do 8-miu. Nagle jednak sytuacja przestała wyglądać tak różowo, bo oczekiwany z utęsknieniem opad zaczął nosić znamiona katalkizmu!