poniedziałek, 9 lipca 2012

Lato, lato, lato ach to ty!

czerwiec - lipiec, anno domini 2012 
Miało być luźniej...
Bo wiosna, bo lato, bo dzień dłuższy, bo nie ma już nart, bo będzie więcej czasu... Miały być autostrady... A wyszło jak zawsze - w galopie między weekendami czasu starcza ledwo żeby ogarnąć to, co niezbędne. Przepakować pękate torby z rzeczami do tego, śmego i owego i jeszcze czegoś tam innego (bo zawsze może nie być pogody na całą resztę;-). No i uciec w barwną przestrzeń weekendowej wolności wyrwanej spomiędzy nudy szarych, miejskich tygodni... Tym razem udało się uciec na trochę dłużej!


Galop
Takie póki co jest moje lato, piękne i pogodne, kolorowe i wesołe, ale bez chwili czasu żeby przyhamować, odpocząć, napisać coś więcej... 

Wlepiam fotki z ostatnich kilku weekendów choć wiem, że wielu brakuje, ale przynajmniej to się nie straci! I pędzę jak zawsze rozpakowywać, prać, kompletować, pakować... Bo dziś już środa - w życiu weekendowego koczownika to zaledwie drugi dzień po powrocie, a jednocześnie przedostatni przed wyjazdem;-)

Lombardia (IT), Prowansja (FR) 
Wspomnienia z kilku dni spędzonych w Bresci, Veronie, Padwie, nad Lago di Garda - w cytrynowym miasteczku Limone (Limone sul Garda), oliwnym Arco, okolice Lazurowego Wybrzeża, w chyba najbardziej odludnej części Prowansji - wioseczce Senez. Wesele Oliviera, śmierdzące sery i pachnące pola lawendy, sceneria jak z bajki i dalsze odcinki tej bajki po drodze wokół kanionu Verdon, wśród pól winnic i starodawnych Chateau. Czas, który zatrzymał się wieki temu w niezliczonych, urokliwych zakątkach takich jak Bargamon ... nocny rajd przez Monte Carlo, widok na rozświetlone Lazurowe Wybrzeże... 
Ale też piękny czas wśród rodzimych Tatr, gdzie zawsze wracam z radością, wycieczka po Czerwonych, po nocy spędzonej na Eliaszowej skale... Póki co lato jest piękne!;-)
Auiguines
Canyon du Verdon

Okolice jeziora Garda (IT)

"Cytryniarnie" miasteczka Limone
Arco
Padwa
Szybki skok do Egiptu, dzięki elementom scenografii opery przy amfiteatrze w Padwie
Sirmione

 


"Zapach" francuskich serów...nie przeszkadza jedynie Francuzom;-)
Senez
Lac de Castillon

...no i moje ukochane PODHALE (PL) ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz