poniedziałek, 16 maja 2011

Raczkowanie kajakowanie

maj, anno domini 2011
Zimna, rwąca, spieniona woda 
Topik w walce z pulsarem wokół Ondreja
to nie jest środowisko, w którym człowiek się urodził. W dodatku ostatnią rzeczą, jaka rozsądnej  osobie przychodzi do głowy, to wpakować się w jej nurt małą, chybotliwą łupinką z plastiku, która bardziej przypomina mydelniczkę niż łódkę. Okazuje się jednak, że jakoś można sobie poradzić. Jednym idzie lepiej - płyną z głową nad wodą i spokojnymi ruchami wiosła, jakby bez wysiłku kierują kajak dokładnie tam gdzie chcą. Innym - jak mi - idzie gorzej... waląc kaskiem o kamieniste dno, rozpaczliwie klepią dłońmi o spód wywróconego kajaka w desperackim geście wezwania o pomoc. 
Za to odrobina słońca i ciepły dzień sprawiają, że wszyscy, zarówno ci lepsi jaki i ci gorsi, bawią się świetnie z mnóstwem fajnych wrażeń!
Zdjęcia: Kasia Wołek

czwartek, 5 maja 2011

Alpy Rodniańskie

maj, anno domini 2011
Czyli majowo-śniegowe góry północnej Rumunii
Turystyka "niezimowa" zawsze wydawała mi się prostsza od  wyjazdów narciarskich. Nie trzeba przecież ślęczeć godzinami nad mapą w poszukiwaniu świeżego śniegu, tanich, ale i tak zawsze za drogich karnetów i noclegów, prawie wszędzie (no może poza cholerną Austrią) da się gdzieś w krzakach postawić namiot... Ale pogoda, która z zamiłowaniem płata figle głównie w czasie weekendów i urlopów, potrafi skomplikować każdą, nawet najprostszą sytuację. Dlatego w planach tegorocznej majówki przewinął się prawie każdy kierunek w Europie leżący w promieniu ~1000km...i prawie każdy z nich znalazł się w jak na złość zapowiadanym, szerokim pasmie niepogody. Skoro więc mamy marznąć i moknąć, to postanowiliśmy przynajmniej zrobić to w jakimś przyjaznym kraju, stąd kierunek - Rumunia!