poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Jajo!

kwiecień, anno domini 2010

Alleluja!
Zawody na starym sprzęcie "O wielkanocne Jajo" na Kalatówkach to już tradycja. W tym roku udało mi się zdobyć wyjątkowy sprzęt - drewniane narty o pięknym wykonaniu i historii. Narta kupiona w antykwariacie jako najtańsza, bo z przeznaczeniem do ewentualnego złamania podczas zjazdu w zawodach "chwiejnym" telemarkowym krokiem. Pozostawiona do odczyszczenia u wspaniałego pana Kobylańskiego okazała się być prawdziwym czarnym łabędziem! Spod kilku warstw wosku, pokostu i farby wyłoniła się zdrowa, drewniana powierzchnia oznaczona sygnaturą austriackiej manufaktury. Krawędź poprowadzona z jednego kawałka metalu na 3/4 długości narty, osadzona opatentowaną przez tego producenta, niespotykaną technologią. W przedniej części narty, krawędź metalowa zastąpiona tworzywem (co spełnia rolę "tępionych" krawędzi czubka w nartach współczesnych). Datowana na podstawie nazwy producenta i żródeł dostępnych w internecie na 32-36 rok. Wspaniały i unikalny okaz, zupełnie jak tegoroczne zawody ...i zupełnie jak każdego roku!:)