poniedziałek, 26 marca 2012

Kilka dni...w górach


marzec, anno domini 2012 
Najważniejsze rzeczy w górach;-)
Strasznie ciężki plecak
w dodatku z nartami i całym tym metalicznie brzęczącym, mniej lub bardziej potrzebnym dobytkiem, tym razem wytargaliśmy na:

  • Wysoką (Vysoká 2565 ), 
  • Ciemniasta Przełęcz ( Bránička) w Zimnowodzkiej Grani oraz na 
  • Starego Robota (Klin 2176) via Raczkowa Dolina

Autorem zdjęć jest mój 2-megapixelowy telefon;-/ oraz pan Jancio


Rok Pana Janka!
Janek w tym sezonie mocno się rozjeździł, odwaga w zjazdach idzie w parze z dużym sprężem do łażenia a co więcej - planowania i organizowania wycieczek. Korzystając z tego skwapliwie, dając się wyciągnąć tu i tam;-) 


Wyjście na Wysoką przez Złomiskową Zatokę i Smoczą Przełęcz (Drace Sedlo)

Do Popradskiego lecimy w trampkach około godzinki. Suchy asfalt, warunki przypominają koniec kwietnia. Na zamarzniętej (ale gdzieniegdzie przemakającej wodą) tafli jeziora zapinamy folki, zacienione miejsca wydają się twarde, ale z każdą minutą wszystko mięknie. Złomiskową Doliną podchodzimy na Złomiskową Rówień gdzie nawigując względem wyraźnie widocznej iglicy w Wysokiej (Igla v Dracom) odbijamy w lewo do Złomiskowej Zatoki. Podejście na Smoczą Przełęcz łatwe, z przełęczy w prawo po skosie przez ramię prosto do żlebu spomiędzy wierzchołków Wysokiej. Jakoś to prosto wygląda, szeroko i wcale nie stromo...dlatego dłuższą chwilę studiujemy mapę upewniając się że to właściwy żleb. Nie chce być inaczej, więc robimy depozyt zbędnego żelastwa i fok po czym rozpoczynamy stepping w górę po wyciosanych już schodkach. W tych warunkach to około 30min. Cały czas szukam opisanych w przewodniku 52stopni nachylania ale jakoś ich nie czuję, żleb jest wysypany i szeroki, dopiero zwieńczenie zdaje się ciut bardziej strome. Na górze widoki - jedna z najpiękniejszych panoram Wysokich Tatr. Kręcimy się po wierzchołku rozglądając się po tym górskim raju. Nasyciwszy się nim ruszamy w dół. Zjazd jest podzielony na 2 etapy: wyższy, to  ten, którym podchodziliśmy z przełęczy, poniżej jest kolejny szeroki żleb, opadający wprost do Smoczego Stawku (Drace Pleso). Nad stawkiem odbijamy w lewo zjeżdżając obok Sierkańskiej Grani Smoczą Dolinką. Śnieg lala, wszystko lala, a na twarzach banan;-)          
Centralny Żleb z Wysokiej, w dole Drace Pleso
Wysoka 2565
Nieco wyżej położony zachodni wierzchołek Wysokiej z krzyżem i książką.
Mięguszowiecki i Rysy
Koprowy i Mięgusz





Na zakończenie tego pięknego dnia rozkładamy się z Jankiem na tarasie chaty przy Popradskim Plesie i w dobrym nastroju raczymy się ratlerkiem ładując bateryjki ciepłymi promieniami wiosennego słońca. Gdy słonko chowa się za gzyms budynku przenosimy się idąc za nim przed schronisko, gdzie ucinamy sobie przyjemną drzemkę. Do snu kołysze nas słodka słowacka melodia piosenki o pelikanie;-) Jest tak błogo, że Janko wyciąga się na miękkiej, nagrzanej słońcem wycieraczce i zasypia, a ja z radością informuję nielicznych, omijających go ze zdziwieniem turystów, że wszystko OK i po prostu kolega śpi sobie pijany;-) W najwłaściwszym momencie naszą sielankę przerywa właściciel schroniska, uprzejmie prosząc abyśmy rozbili swój obóz gdzie indziej niż w głównym wejściu;-) Przystając na tą sugestię ze śmiechem zwijamy swój majdan i ruszamy do domu. 
To były przyjemne chwile! 
Panorama z Wysokiej




Ciemniasta Przełęcz ( Bránička) w Zimnowodzkiej Grani
Między Pośrednią Granią (Prostredný hrot 2441) a Żółtym Szczytem (Žltá veža 2385)
To miał być "honorny żleb" z dedykacją dla wypominającego nam brak osiągnięć Zgredka, ale wyszło jak zawsze... Z początku trochę nieciekawy widok od dołu, długi, wąski żleb z rynną biegnącą przez sam środek i przewężenie jak zawsze w najbardziej stromym odcinku, w dodatku dość późna pora i miękki śnieg. Podejście nie poprawiło nam humoru, przewężenie okazało się dość wredne, ze skałką na samym środku i wyraźnym pęknięciem szczelinowym. Skrobiąc się tam odczułem narastającą tęsknotę za moim drugim zestawem zjazdowym zamiast którego dźwigałem na plecach teleranki. Ale wyjście na przełęcz  poprawiło nastrój, głównie na widok lufiastego, zacienionego żlebu prowadzącego na stronę Doliny Małej Zimnej Wody, którym na szczęście nie mamy zamiaru zjeżdżać. My jedziemy w stronę słonka (do Staroleśnej). Początek zjazdu szeroki i łatwy, po przyjemnie miękkim i jeszcze nie tak mokrym firnie, potem przewężenie z rynną, gdzie prężącemu się w obskokach odpada mi narta! Łapię ją jakimś cudem zanim zadziałają skistopery (których nie mam;-) Ale resztę przewężenia pokonuję już techniką "zsuwu bocznego na drżących nogach", aż do feralnej skałki na samym środku. Tam dalsza gimnastyka z elementami penetracji pęknięcia szczelinowego jedną nogą oraz ćwiczenia w rozciąganiu podczas wyciągania jednej nogi ze szczeliny ręką;-) Chwilę potem rynną płynie rzeka mokrego śniegu zsuwająca się spod nart jadących na szczęście w dużym odstępie Janka i Peli. Dół już bez emocji, a rozległe piargowisko pozwala w końcu swobodnie ugiąć kolanko i radośnie uwolnić piętę.           
teleranki, a co się dziwisz;-)
Zjazd do do Doliny Małej Zimnej Wody, chyba raczej dość twardy.
Zjazd do Staroleśnej (Velka Studena Dolina), aktualnie okupowany przez Pelikana i Janka.
To też rok Pelikana! 
Dla której (go;-) wielkie wyrazy szacunku i uznania za siłę, odwagę i umiejętności narciarskie! 


Starorobociański Wierch (Klin 2176) - Stary Robot;-)
Stary Robot mocno śpi, 
My go nie zbudzimy, bo się go boimy, 
jak się zbudzi, to nas zje!  
My go nie zbudzimy, na palcach chodzimy,
jak się zbudzi, to nas zje!

Ta góra zawsze była dla mnie wyzwaniem. Ciężko się tam doczłapać bo z każdej strony daleko - albo poprzez bezkres asfaltowej drogi do Chochołowskiej, albo przez niewiele krótszy Ornak, a już samo podejście z którejkolwiek z przełęczy zawsze wydawało mi się mordercze. Dlatego wyjście na nartach przez Raczkową Dolinę zmodyfikowaliśmy ze Słodkim o podejście żlebem wprost od Raczkowych Ples. Spindranie się po bezśnieżnych trawkach umiliło nam stadko pasących się opodal kozic, które ze spokojem obserwowały nasze mozolne wysiłki. Również przepiękna sylwetka Jakubiny rysująca się za naszymi plecami dostarczyła pozytywnych wrażeń. Ta odchodząca nieco od głównej grani zachodnich góra wygląda na mekkę pięknych, wieloetapowych zjazdów! Trzymam kciuki, żeby znaleźć się tam w przyszłym sezonie!   

Ze Starego Robota wybraliśmy zjazd szerokim polem śnieżnym w stronę Gaborowej, całość z telerankowym przyklękiem.


W tle Stary Robot i centralny żleb - nasz pierwotny cel, który jednak zmieniliśmy bo żleb nie prowadzi od samego wierzchołka a szkoda było śnieżnej ściany w kierunku Gaborowej.

Rackove Sedlo...i koziczki

Jakubina







esy floresy;-)
Bystra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz