niedziela, 5 czerwca 2011

Płaczliwa Skała (Zdiarska Vidla) 2142m n.p.m.

czerwiec, anno domini 2011
Nieodzownym elementem kajakarstwa górskiego są góry.
Dlatego po sobocie spędzonej na Białce, spłynięciu nią n-razy, drugiego dnia postanowiliśmy ruszyć "ku źródłom", albo nawet trochę wyżej.  
Zdjęcia: Natalia Tomasiak (tel) i Grzesiek Mroczek, tyle że tych od Grześka jeszcze nie ma:)

Raczej tędy nie idźcie...
Powiedział do nas starszy Słowak, najwyraźniej mieszkający w tej okolicy i dość dobrze zorientowany w terenie i sytuacji. Chwilę wcześniej zdemaskowaliśmy się przed nim z ukrycia gdy tylko okazało się że nie jest strażnikiem. Istotnie teren w którym się spotkaliśmy nie należy chyba do szczególnie udostępnianych turystom, a pora grubo przed otwarciem słowackich szlaków nie uchodziła za okoliczność łagodzącą. My tam jednak swoje wiemy i przyjąwszy radę z udawaną wdzięcznością skierowaliśmy nasze kroki w górę przez polanę pod pagórkowatym szczytem Żlebina i dalej stromym żlebem o tej samej nazwie. Prowadząc pod pionowymi ścianami Głośnej Skały (Hlasna Skala) żleb wspina się coraz stromiej przechodząc z kamienistego koryta Suchego Potoku w piargowe i sypkie zbocze przecięte w połowie skalnym progiem. Próg wymaga trochę kombinacji i ostatecznie decydujemy się go pokonać zaczynającą się nieco niżej skalną półką biegnącą pod pionową ścianą po lewej stronie. 


Wspinając się na półkę słyszę znowu komplementy że to miał być łatwy spacer po szlaku, ale chyba nie jest... Za to jest ładny, i szczęście nam dopisuje, bo widoczne w całej okolicy przelotne burze omijają nas szerokim łukiem. Odbijamy w prawo w kierunku zielonych zboczy Płaczliwej Skały, idąc jej ramieniem podziwiamy widoki Szerokiego Upłazu i doliny Szerokiej, w której  zawsze hasa mnóstwo kozic. 


Placliva skala
Ten weekend jest cały pod znakiem osobliwości. Do wczorajszego niezapomnianego widoku czarnego bociana szybującego nad wodami Baiłki dziś dopisuje się para ogromnych orłów przednich, szybujących zakolami nad Doliną Koperszadów i pokonujących olbrzymie odległości bez jednego machnięcia skrzydłami. Z Płaczliwej skały widok jest zachwycający. Strome, ale pokryte soczyście zieloną łąką stoki Hawrania, w dolnej części podcięte ostro pionowymi ścianami, dalej Wysokie Tatry Słowackie w całej okazałości.


Ze szczytu schodzimy ramieniem na wschód, ramię z jednej strony trawiaste i dość strome, z drugiej urywa się pionową skalistą przepaścią. Trawersując Szerokim Upłazem wchodzimy w Dolinę Szeroką do Doliny Riglanskiej, idziemy wśród kozic i świstaków. Dopiero końcem dnia dosięga nas deszcz, wystraszeni uciekamy z otwartej łąki jaką idziemy gdy tuż po uderzeniu pioruna po włosach przechodzi mi dziwny elektryzujący impuls.    

Cali i mokrzy wróciliśmy na opuszczony przez kajakarzy Białczański biwak by stamtąd ruszyć w kierunku Krakowa, w stronę kończącego się weekendu.
Zielone stoki Szerokiego Upłazu 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz