wtorek, 15 czerwca 2010

F1 czyli szybka wizyta Oliviera

czerwiec, anno domini 2010
Olivier i Francouis...
Trudno mi powiedzieć dlaczego, ale nasz smutny, deszczowy i pełen jaskrawych kontrastów kraj, zaskarbił sobie dużo sympatii i ciepłych wspomnień w sercach naszych przyjaciół - Oliviera i Francouisa... imię tego ostatniego, jednoznacznie określa narodowość obydwu.





Ale tym razem odwiedził nas ten pierwszy- Oliver;)



Głownie, żeby nas odwiedzić...


...i napić się z nami piffka.


tzn. ze mną...
i z Maćkiem...



a z Jagódką NIE! ...bo jak przy niniejszej okazji ogłoszono, Jagoda spodziewa się potomstwa!;)





Więc było: "łiii, łaaaa, oooo, suuper... i o rety!" ...sami zgadnijcie kto powiedział "o rety":)



Ale sprawca całego tego zamieszania nie ukrywał satysfakcji:)









Dalszym etapem wizyty był głównie folklor:



Willa Koliba
















Stary Kościółek


Cmentarz na Pęksowym Brzyzku







Lokalne celebryty...









i celebryty przyjezdne...

...oraz celebryty naturalizowane:)





Jaszczórówka



i bacówka w Witowie wraz z degustacją żyntycy...





Bociek, który potem przyniesie Stasia:)
Psik-przewodnik (mieszanka conajmniej 7 ras:)

Bagniska Baligówka



Kąpieliska Orawice














kwartir
no i podryw z samochodu:)
Pozostałe fotki:
Jedno z kilku dań kolacji, jaką przygotował dla nas Olivier już w Krakowie.
Dodatkowo zupa, sery, wina... mniaam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz