śnieżny styczeń, anno domini 2012
Przy ograniczonych możliwościach czasowych w minioną sobotę zrobiłem sobie krótką podróż sentymentalną do pradawnej kolebki free-rajdu / free-stajlu, to jest na nieczynną już narciarsko Gubałówkę.
Świadomi, że z całego Wszechświata dostała nam się ledwie jego malutka cząstka, z plecakiem i mapą staramy się dobrze oglądnąć to nasze podwórko...